środa, 25 lutego 2015

Cześć, sprawę mam

Przyszedł wreszcie czas na rozliczanie PIT-ów. Dla większości z nas to przykry obowiązek, ale jest pewien sposób, dzięki któremu żmudne wyliczenia i wysyłanie forsy fiskusowi może stać się nieco bardziej przyjemne.

Pamiętajcie, że jest tam taka rubryczka, w którą wystarczy wpisać parę cyferek i dzięki temu przynajmniej 1% Waszego podatku zostanie dobrze wykorzystany.
Jeśli jeszcze nie wiecie komu ten 1% się przyda, to mam dla Was świetnego kandydata do pełnienia  tej zaszczytnej funkcji:



Wierzcie mi lub nie, ale gdybyście tylko poznali Jasia - nie wahalibyście się ani chwili. Wystarczy wziąć go za rękę albo pogłaskać jego policzek i Janek uśmiecha się od ucha do ucha. Poza tym ma śliczne oczy i ciemne włosy, i jestem pewna, że gdyby tylko był zdrowy to za parę lat łamałby serca koleżanek z klasy. 

Jasiek prócz wielu chorób ma też na szczęście wspaniałą mamę, która dba jak może najlepiej o to, żeby jego życie choć odrobinę przypominało zwyczajne życie każdego sześciolatka. Jest jednak coraz trudniej. Janek rośnie, czyli waży coraz więcej. Mimo tego Gosia i tak stara się jak najczęściej go nosić, bo to przynosi mu ulgę. Ulgę, którą przyniosłaby też rehabilitacja, ale ta jest nierefundowana i zdecydowanie za droga jak na skromne fundusze mamy samotnie wychowującej dwóch wspaniałych synów. 

Janek wyrósł też z wózka, który niemal pięć lat temu został zakupiony z pieniędzy zebranych przez lokalną społeczność. Był koncert charytatywny, zbieranie nakrętek, dużo pomocy ludzi o wielkim sercu i ogromna radość, że wreszcie będzie można wyjść na spacer bez obawy o zdrowie i bezpieczeństwo Janka. Teraz Jasiek znów potrzebuje naszej pomocy, a naprawdę łatwo to zrobić. 
Wystarczy, że przekażecie 1% podatku na jego konto, wpisując w rozliczeniu podatkowym

KRS 0000037904
a w rubryce „Informacje uzupełniające - cel szczegółowy 1%”: 
11135 Karasiński Jan

Jeśli choć jedna osoba, która to przeczyta - postanowi faktycznie przekazać w ten sposób trochę dobra to będzie dla mnie wielka radość. Jeszcze większa dla Jasia i jego mamy, która - zupełnie obiektywnie (mimo tego, że jest częścią mojej rodziny) rzecz ujmując - świetnie zajmuje się Jankiem, a wymaga on naprawdę wiele opieki i zaangażowania.

A jeśli chcielibyście pomóc też w inny sposób albo zobaczyć Jasia na stronie fundacji - klikajcie tutaj.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drogi Czytelniku, będzie mi bardzo miło, jeśli skomentujesz mój tekst. Nawet jeśli się ze mną nie zgadzasz. Jeśli tak jest - bardzo chętnie przeczytam o Twoim punkcie widzenia, ale nie obrażaj, nie mów, że jestem głupia, uderzyłam się w głowę albo rodzice mnie nie kochali.
Enjoy :)