sobota, 19 listopada 2016

Czy Bóg chce być Królem Polski?



Nagłówki serwisów informacyjnych atakują mnie z każdej strony i zaczynam podejrzewać, że przespałam nie jedną noc, a pół roku, a kartka z kalendarza tylko przez przypadek nie wskazuje na Prima Aprilis.


Szczerze mówiąc trudno mi uwierzyć w to, że ktokolwiek mógłby wpaść na tak absurdalny pomysł, a już zupełnie nie potrafię pojąć jak mógł na to wpaść ktokolwiek  prawdziwie wierzący.

Dlatego z szeroko otwartymi ze  zdumienia oczyma i szczęką przy samej ziemi oglądam zdjęcia poważnych twarzy i pytam sama siebie:

Czy Bóg chciałby być Królem Polski?

Podobno jest dobry, miłosierny i sprawiedliwy, kocha wszystkich tak samo.

Dlaczego więc miałby ograniczać się w chęci królowania do zwykłego Państwa w środku Europy, o którym wielu ludzi nawet nie ma pojęcia, że istnieje? Dlaczego to akurat Polaków miałby wybrać jako naród godny tak wspaniałego władcy? 

Czy nie byłoby bardziej logiczne, gdyby Bóg, który jest przecież wszechobecny, wszechmocny i potężny, wolał królować nad całym światem, zamiast niewielkim jego okruchem? 

I kto, pytam poważnie, bo i sprawa jest wielkiej wagi, zapytał Go o zdanie i zgodę? Bo chyba wypadałoby, prawda? Przecież nie można tak bez konsultacji zwalić na głowę Najwyższego tak dużej odpowiedzialności, żeby nie powiedzieć balastu! Czy też może ktoś usłyszał głos z niebios oferujący swoją kandydaturę na to stanowisko i po rozpatrzeniu wniosku Jezus otrzymał pozytywną decyzję na swoim podaniu? Bardzo proszę o ujawnienie stosownej dokumentacji, bo bez niej, obawiam się, decyzja i koronacja mogą okazać się nieważne! 



Tymczasem zostawiam Was z refleksjami w sam raz na niedzielne popołudnie, a sama udaję się pomodlić o odrobinę mądrości i pokory wśród  polityków - nie tylko wobec nas, narodu, ale również, a może przede wszystkich wobec Boga, którego imię może już zbyt często mają na językach, być może nawet grzesząc przeciwko trzeciemu przekazaniu.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drogi Czytelniku, będzie mi bardzo miło, jeśli skomentujesz mój tekst. Nawet jeśli się ze mną nie zgadzasz. Jeśli tak jest - bardzo chętnie przeczytam o Twoim punkcie widzenia, ale nie obrażaj, nie mów, że jestem głupia, uderzyłam się w głowę albo rodzice mnie nie kochali.
Enjoy :)