poniedziałek, 3 sierpnia 2015

Słowo nieprzetłumaczalne


W każdym chyba języku pojawiają się słowa, których przetłumaczenie na inny język jest bardzo trudne, a czasem wręcz niemożliwe.


Pomyślcie sobie o takim na przykład polskim słowie na k, które jest tak samo wulgarne jak popularne. Niby możemy ją zamienić na soczyste 'fuck', czy też francuskie 'putain' lub 'merde', dla wielbicieli subtelniejszych dźwięków, ale nie oddaje to nawet połowy kodów znaczeniowych, jakie nosi na sobie swojska, polska 'kurwa'.


Nie o tak wulgarnych i brzydkich rzeczach chciałam dziś jednak pisać. Słowem wstępu do baaardzo romantycznego wpisu, który na dziś zaplanowałam, musiałam Wam jednak nakreślić pewne językowe zjawiska, które są niebywale fascynujące. I dziś będzie mowa o...


MÅNGATA

 Mångata* to to, co widzicie na powyższym zdjęciu. Ci z Was, którzy mają szczęście mieszkać nad morzem, jeziorem lub stawem, albo chociaż mają w ogródku oczko wodne pieczołowicie budowane przez poprzednie pokolenia z niebieskiej folii i kawałków betonu, być może mieli okazję obserwować to na żywo. A może nawet kiedyś, będąc na wakacjach w Sopocie czy też innych Chałupach, udało Wam się trafić na bezchmurne niebo nocą, w dodatku podczas pełni, a stan waszego upojenia alkoholowego był na tyle niewielki, że zauważyliście coś więcej niż biały krążek zawieszony nad lustrem wody.


Mångata to coś, czego nie da się przetłumaczyć jednym słowem. To jest właśnie piękne, że Szwedzi (bo to szwedzkie słowo) wymyślili nazwę na coś, co zna każdy i każdy potrafi opisać, jednak oni nadali temu konkretne słowo. Chodzi tutaj o odbicie światła księżyca na wodzie, które przybiera kształt drogi. Bo mångata oznacza dosłownie 'księżycową drogę'.


I właśnie kilka dni temu, kiedy wybieraliśmy się na wieczorny spacer, zobaczyliśmy księżyc w pełni na wieczornym niebie i musiałam wrócić do domu po aparat. Mieliśmy wyjątkowe szczęście, bo: po pierwsze - wyszliśmy na spacer po 22, co rzadko się zdarza, a tym razem trafiliśmy w odpowiednim momencie, po drugie - niebo było niemal bezchmurne, co rzadko się zdarza, bo prawie codziennie pada tutaj deszcz, po trzecie - po 22 robi się już ciemno, co zdarza się dopiero od kilku dni, bo jeszcze miesiąc temu nie robiło się ciemno w ogóle (pisałam o tym tutaj), po czwarte - to był blue moon, czyli druga pełnia w ciągu tego samego miesiąca, co zdarza się bardzo rzadko, po piąte - mieszkamy 5 minut wolnym spacerkiem od morza, co też nieczęsto jest człowiekowi dane. No ale tacy już jesteśmy w czepku urodzeni, dzięki czemu mogliśmy usiąść na pomoście, podziwiać mångatę, rozkoszować się brzmieniem tego nowego słowa i w duchu przyznając, że to bardzo przyjemne i przydatne słówko.


* czyt. mongata

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drogi Czytelniku, będzie mi bardzo miło, jeśli skomentujesz mój tekst. Nawet jeśli się ze mną nie zgadzasz. Jeśli tak jest - bardzo chętnie przeczytam o Twoim punkcie widzenia, ale nie obrażaj, nie mów, że jestem głupia, uderzyłam się w głowę albo rodzice mnie nie kochali.
Enjoy :)