środa, 15 kwietnia 2015

Język kobiet









 Razem z kolegą wychodziliśmy wczoraj z zajęć i zapytałam: czemu się tak do mnie śmiałeś jak przyszłam? - A, bo ledwo weszłaś do sali, a już wyciągasz jakiś klej i smarujesz nim usta. Śmiesznie to wyglądało. Na co ja...

- Bo wiesz, byłam w Polsce i kupiłam sobie wiosenne buty, bo nie miałam w czym chodzić. Mierząc je drugi raz w domu poczułam, że będą mnie obcierać. Zresztą nowe to zawsze muszą mnie obetrzeć. Więc zakładając je pierwszy raz na uczelnię, przezornie zapakowałam sobie plaster do torby. Właściwie to dwa. No i faktycznie, ledwo doszłam do szkoły! No ale miałam ten plaster, więc poszłam do toalety, żeby zrobić z tym porządek. Pomyślałam jednak, że przecież jak mi się ten plaster przyklei do tego obtarcia, to wieczorem będzie dramat. No to wyciągnęłam z torby maść oliwkową, której używam jako balsamu do ust. Posmarowałam, nakleiłam, pięty jak nowo narodzone, mogę chodzić. Bardzo byłam zadowolona.

- Ahaa...

- No ale na drugi dzień, gdy chciałam posmarować usta, okazało się, że nie ma nigdzie mojej maści! Musiałam ją zostawić w tej toalecie! I przechodziłam akurat koło H&Mu, więc weszłam na dział z kosmetykami i wzięłam pierwszy lepszy, byle nawilżał, bo mojej maści z Ziaji to i tak nic nie zastąpi. No ale właśnie wygląda jak klej, trochę dziwnie...

- Czyli musiałem poznać historię Twojej podróży do Polski, nowych butów, plastra, obtartych pięt i wizyty w toalecie, żeby dowiedzieć się, że kupiłaś dziwny balsam do ust?  W jakim obcym języku mówią kobiety?


***

Tadam! Jak tak to czytam, to przestaję się dziwić, a na pewno muszę przestać się denerwować, kiedy - opowiadając jakąś mało znaczącą historię - Bartek mówi "no ale do sedna, do sedna!...".


Na zdjęciu Bartek z rzeźbą Venus z Milo z szufladami, autorstwa Salvadora Dalego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drogi Czytelniku, będzie mi bardzo miło, jeśli skomentujesz mój tekst. Nawet jeśli się ze mną nie zgadzasz. Jeśli tak jest - bardzo chętnie przeczytam o Twoim punkcie widzenia, ale nie obrażaj, nie mów, że jestem głupia, uderzyłam się w głowę albo rodzice mnie nie kochali.
Enjoy :)