wtorek, 5 maja 2015

Nie tacy Skandynawowie zimni, czyli jacy są Norwegowie?


Chciałabym napisać o tym, że po przyjeździe tutaj obaliły nam się wszystkie stereotypy dotyczące Norwegów (to zawsze dobrze i ekscytująco brzmi). Ale nie napiszę, bo nie znam żadnego stereotypu dotyczącego tej części Europy (no może poza słuchaniem metalu, ale to akurat się potwierdza). Stereotypów może jest niewiele, ale za to całkiem sporo zaskoczeń.

Jesteśmy tu krótko, bo raptem trochę ponad pół roku, ale wiecie jak to jest - wiele rzeczy zauważa się właśnie na początku. Oto, czego doświadczyliśmy:

1. Pomocni, mili i uprzejmi. Wprawdzie zazwyczaj nie ustępują miejsc starszym ani ciężarnym,  rzadko przepuszczają kobiety przodem, ale po pierwsze: zazwyczaj nie ma takiej potrzeby (wspomniałam o tym tutaj), a po drugie to chyba bardziej kwestia kodów kulturowych niż uprzejmości (kraje skandynawskie odznaczają się najwyższym poziomem równouprawnienia kobiet). Jeśli tylko poprosimy kogoś o pomoc - zrobią to jeszcze z nawiązką i uśmiechem na ustach. To bardzo miłe i dodaje otuchy - zwłaszcza na początku, lądując w obcym kraju, w którym nie znaliśmy nikogo, dawało poczucie, że może nie zginiemy. Kiedy zapytaliśmy pracownika małego sklepu, gdzie kupimy startery do telefonu - wyszedł z pracy, zaprowadził nas w odpowiednie miejsce i jeszcze pomógł wypełnić odpowiednie formularze. Kiedy pytaliśmy o drogę, ludzie potrafili zawrócić z własnej i przynajmniej kawałek podprowadzić nas w kierunku odpowiedniego miejsca.

2. Śmiesznie się dziwią. Kiedy pierwszy raz usłyszałam świst wciąganego powietrza w geście zdziwienia, zastanawiałam się czy powiedziałam jakieś głupstwo czy może mam coś na twarzy. Z czasem zaczęłam zauważać, że robi tak wiele osób na najmniej spodziewane rzeczy. Na przykład nauczyciele norweskiego reagują tym zdziwieniem na każde poprawnie rozwiązane zadanie (nie tylko moje, żeby nie było że zrobienie czegoś dobrze na norweskim jest u mnie rzadkością ;)). Minęło sporo czasu zanim przyzwyczaiłam się do tej dziwnie wyrażanej aprobaty, ale do tej pory ten dźwięk niezwykle mnie bawi.

3. Mówią sobie cześć na ulicy, ale mimo wszystko są zdystansowani. Wszystkie artykuły, wpisy, przewodniki po kulturze Norwegów twierdziły, że to naród zamknięty, niepodejmujący interakcji z przypadkowymi osobami. Trafnie obrazuje to ten post:


Ja natomiast mam nieco inne doświadczenia. W Oslo czy innym dużym mieście faktycznie tak jest, ale na wsi ludzie mówią sobie nawzajem 'cześć'. Nawet jeśli się nie znają, ani nawet nie kojarzą. To dość sympatyczne, jednak nie wiąże się właściwie z niczym więcej, nikt raczej nie nawiązuje z nieznaną osobą pogawędek o pogodzie, nie zaprasza się nowych sąsiadów na kaweczkę i ploteczki. Od osób, które mieszkają tu dłużej lub z artykułów wiem, że mimo wszystko trudno jest nawiązać głębszą relację z norweską społecznością, nawet jeśli mówimy biegle po norwesku.

4. Podobno kiepsko jeżdżą. To akurat mogę wyłącznie przytoczyć, bo jeżdżę zbyt mało, by zaobserwować to sama. Chociaż właściwie liczba aut z wgnieceniami czy zarysowanymi zderzakami może to potwierdzać.

5. Poukładani i punktualni. Kiedy pierwszy raz dostaliśmy do zrobienia grupową prezentację, byłam wręcz zszokowana tym, jak bardzo przykładają się do swojego zadania norwescy studenci. Wszystko musiało być przygotowane kilka dni wcześniej, przećwiczone kilkakrotnie, nikt nie bagatelizował i nie zwalał roboty na innych, nikt nie mówił 'e, jakoś to będzie'. Poza tym są oczywiście punktualni, a jedynymi studentami, którzy spóźniają się na zajęcia są międzynarodowi. (Ja? Ja nie, a gdzieżby?!)

6. Wyrozumiali. Jeśli czegoś nie wiesz, nie rozumiesz, to masz pełne prawo pytać i nikt nie pomyśli o Tobie, że jesteś ćwierćinteligentem (pisałam już o tym tutaj). Jeśli masz jakiś problem i zwracasz się z nim do nauczyciela lub urzędnika, to robią wszystko by ci pomóc. Kiedy spóźniłam się na spotkanie w urzędzie (choć byłam prawie pod nim pół godziny przed czasem, ale GPS zwiódł mnie tak, że krążyłam 40 minut po okolicy), byłam niemal pewna że uznają, że się nie stawiłam i skreślą z listy (co wiąże się z karą finansową). Podeszłam do okienka, przeprosiłam, na co pan: 'ależ nie ma żadnego problemu, zapraszam'. To samo gdy okazało się, że moje dane zostały błędnie wprowadzone do systemu i muszę je zmienić. Gdy wyjaśniłam urzędnikowi w czym problem - złapał się za głowę i zaczął wręcz błagająco przepraszać za tę pomyłkę. A już widzę ten wzrok pań w dziekanacie, które przewracają oczami, wzdychają i mamroczą pod nosem, że trzeba było wyraźniej pisać...

7. Aktywni. To chyba jeden ze stereotypów dotyczących Norwegów, który potwierdza się w stu procentach. Zimą narty, latem żeglarstwo, pływanie, narty na kółkach, bieganie, rower. Rzadko spotyka się otyłe osoby, nawet starsi ludzie uprawiają sport i są aktywni.

8. Niespieszni. Wprawdzie, tak jak pisałam wyżej - są bardzo punktualni, a na maile odpisują często w ciągu kilku minut (włącznie z wydrukowaniem, podpisaniem i zeskanowaniem dokumentów), jeśli chodzi jednak o np. proces rekrutacyjny, wyrabianie dokumentów, sprawdzanie prac egzaminacyjnych - tutaj nikomu nigdzie się nie spieszy. Nie ma co zarywać nocy i swojego wolnego czasu - przecież zdążymy. Nie powiem, że jakoś bardzo mi to przeszkadza, ale wiąże się to czasem ze stresem, nerwami, a dla mnie najprawdopodobniej możliwością obrony pracy magisterskiej dopiero we wrześniu.

9. Uczciwi i praworządni. Zazwyczaj. Czyli jeśli zostawisz na swoim podwórku nieprzypięty rower (a warto zaznaczyć że płoty, parkany, mury i wieżyczki strażnicze raczej tu nie występują), to na 95% nikt ci go nie zwinie. Dzieciaki notorycznie zostawiają rolki, deskorolki, rowery, piłki, zabawki, buty, czapki i skarpetki na ulicy czy placu zabaw. Te rzeczy potrafią leżeć tam przez kilka dni, dopóki nie zechcą się tym bawić kolejny raz. Jeśli na drodze jest ograniczenie do 50 km/h, to nikt nie jedzie stówą i nikt nie trąbi za tobą, jeśli jedziesz zgodnie z przepisami. Na więcej pozwalają sobie na autostradach, bo maksymalna prędkość tutaj wynosi 110 km/h i część kierowców się do tego stosuje, a część jedzie powiedzmy 30 km/h szybciej. Więc też bez szaleństw. Oczywiście to po części 'zasługa' horrendalnych mandatów i tego, że niezwykle łatwo stracić prawo jazdy. Aha, no i korupcja jest jedną z najniższych na świecie. A jakie są wyjątki? Wyjątek stanowi kupowanie polskiego alkoholu w ilościach i miejscach wymykających się prawu. No ale trudno się dziwić, mając takie ceny i prawo alkoholowe.

To chyba tyle jeśli chodzi o nasze doświadczenia. Na razie są bardzo kolorowe i brzmią jak laurka dla narodu. Zdajemy sobie sprawę, że ludzie są różni, każdy ma swoje wady i nie można wszystkich wrzucać do jednego worka, bo zdarza się, że ktoś jest mniej miły, słowny czy pomocny, ale nasze ogólne wrażenia i doświadczenia są właśnie takie. Pierwsze, powierzchowne kontakty z Norwegami są bardzo pozytywne i oby tak dalej :)

2 komentarze:

  1. I po tak fajnym wpisie az chce sie jechac do Norwegii !!! ;) dziekuje za podzielenie sie! pozdrawiam, Paulina. (P.s rodzice Cie kochali ) :p

    OdpowiedzUsuń
  2. W poście o urodzie Norweżek zauważyłaś, że mężczyźni rzadko zdradzają tu swoje zainteresowanie kobietą. Mieszkałam przez 2 lata w Norge i powiem Ci, że ten kraj wyleczył mnie z kompleksów, przez cały ten czas miałam więcej propozycji wyjścia na kawę niż przez całe swoje życie. W Polsce nigdy nie miałam powodzenia,moja uroda uchodziła zawsze za dziwną: często spotykałam się z przezwiskami typu ''albinos'' itd. Jestem wysoka,mam bladą cerę, jasne blond włosy i oprawę oczu,pociągłą twarz, nawet w Polsce często ktoś mnie pyta czy mam skandynawskie korzenie. Norwegowie po prostu lubią to co swoje. Mam wrażenie, że u nas panują totalnie inne kryteria tego co ładne i brzydkie. Trochę mi się śmiać chce jak już któraś z kolei zatroskana koleżanka stwierdza: '' nie obraź się ale Ty wyglądasz jak jakaś Norweżka, może powinnaś przyciemnić brwi, nie wiem iść na solarium.
    Pozdrawiam! Bardzo ciekawy blog, miło sobie powspominać życie w Norge, po roku w Polsce, już mocno tęsknię i planuję powrót.

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku, będzie mi bardzo miło, jeśli skomentujesz mój tekst. Nawet jeśli się ze mną nie zgadzasz. Jeśli tak jest - bardzo chętnie przeczytam o Twoim punkcie widzenia, ale nie obrażaj, nie mów, że jestem głupia, uderzyłam się w głowę albo rodzice mnie nie kochali.
Enjoy :)