Po wpisie Ile to kosztuje i dlaczego tak drogo? chcieliście poznać również ceny alkoholu w Norwegii. Celowo nie ujęłam go na tamtej liście, bo temat alkoholowy w Norwegii jest dość szeroki, a jego ciekawość nie wynika tylko z wysokich cen, a również z polityki alkoholowej i kultury jego picia.
Ceny artykułów podane są w koronach, aktualny kurs wynosi 0,48 PLN.
Po kliknięciu zdjęcie powiększy się i może dojrzysz cenę.
Po kliknięciu zdjęcie powiększy się i może dojrzysz cenę.
1. Panie, to nie są tanie rzeczy!
2. Dowodzik poproszę
Do sprawdzania dowodu jesteśmy już przyzwyczajeni i zdarza się to tak samo często jak w Polsce (mam na myśli normalne sklepy, a nie osiedlowe monopole, gdzie sprzedawcy przymykają oko na piętnastolatków). Jak ktoś wygląda tak młodo jak ja to lepiej nie wybierać się do sklepu bez dowodu. Raz musiałam się wstydzić i odeszłam z pustymi rękoma, bo wybierając się na ognisko wrzuciłam tylko parę koron do kieszeni i kasjerka za nic nie chciała mi sprzedać piwa, nawet kiedy podeszła czekająca koleżanka twierdząc, że to dla niej i w takim razie ona okaże dowód.Co ciekawsze - po osiemnastce to możemy sobie kupić jedynie słabe piwo (do 4,7%), żeby kupić alkohole wyżej oprocentowane trzeba ukończyć 20 lat.
3. Skoczysz po flaszkę?
4. Skończyła się, pójdziesz po drugą?
Samo znalezienie Vinmonnopoletu może już stanowić problem, ale ważne jest też dotarcie do niego przed zamknięciem. Sklepy czynne są od 10 do 18 w dni powszednie, natomiast w soboty... Tylko do 15. Nici z dokupienia jeszcze jednej butelki, kiedy masz ochotę na więcej. Jeśli chodzi o piwo sprzedawane w marketach, to mylicie się, jeśli sądzicie, że można je kupić zawsze, gdy sklep jest otwarty. Dostępne jest wyłącznie od 10 do 20 w dni powszednie, do 18 w soboty, a w niedziele - nawet jeśli jakiś sklep jest otwarty, co jest tutaj rzadkością, nie ma szans na kupienie czegokolwiek co zawiera alkohol. Nie da się namówić Pani kasjerki na sprzedanie małego piwka 2 minuty po czasie. Zabawny jest też widok lodówek z piwem oklejonych kartonem w sobotni wieczór lub w niedzielę, żeby nikogo nie kusiła schłodzona puszka.
5. Alkohol we własnym zakresie
Jeśli poszlibyście do knajpy z kumplami, to właściwie nie ma szans, żebyście wypili więcej alkoholu niż ten, który sobie sami kupiliście. Nikt tutaj nie stawia kolejek, nawet do odstawienia następnym razem lub za chwilę. Na domówki też każdy przychodzi z własnym asortymentem, ale nawet jeśli to wódka, wino, czy najpopularniejsze chyba tutaj whisky, to nikt nie stawia tego na stole do wspólnej dyspozycji. Zazwyczaj odbywa się to tak, że każdy nalewa własny alkohol do własnej szklanki lub kieliszka, a jeśli impreza się kończy przed zobaczeniem dna w butelce - reszta nie zostaje u gospodarza tylko jest zabierana do domu.6. Masz jakiś problem?
Zapytacie pewnie skąd te obostrzenia i jak Norwegowie w ogóle się do tego odnoszą. Wszystkie te zarządzenia wzięły się stąd, że swego czasu wielu mieszkańców borykało się z problemem alkoholowym. Wiecie, północny kraj, zimno, mało słońca, więc trzeba się czymś rozgrzać w długi zimowy wieczór i poprawić humor, kiedy słońce świeci 3 godziny w ciągu doby lub wcale. Rząd postanowił zatem zmniejszyć dostęp do alkoholu. Czy przynosi to pożądany skutek? Z pewnością trudno jest natknąć się na pijanego w sztok człowieka w ciągu tygodnia, nawet wieczorem. Sytuacja diametralnie zmienia się w piątek. Wtedy miasto bawi się, pije do upadłego i mało kto potrafi powiedzieć sobie dość. Niby przez cały tydzień tacy spokojni i zdystansowani, a w weekend chcą dorównać Polakom ;)
Dzieki bardzo pomocne !!!
OdpowiedzUsuńFajnie to wszystko zostało tu opisane.
OdpowiedzUsuńTo prawda niestety alkohol jest drogi w Norwegi.
OdpowiedzUsuń