Wczesne lato zapewne wszystkim kojarzy się z truskawkami. To wtedy są najsmaczniejsze, najbardziej aromatyczne i oczywiście najtańsze. Póki jeszcze możemy cieszyć się tym dobrodziejstwem natury, koniecznie musicie spróbować tych muffinów.
Składniki:
- 2 szklanki mąki
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 8 łyżek cukru
- 1 duże jajko lub 2 mniejsze
- 1 szklanka mleka
- 1/2 szklanki oleju
- szczypta soli
- tabliczka mlecznej czekolady
- ok. 12 średnich truskawek*
Robimy je tak: w dużej misce łączymy (najlepiej przesiewając) mąkę z proszkiem do pieczenia i solą. W drugiej, mniejszej, do utrzepanych jajek dodajemy cukier i mieszamy, aby się w miarę rozpuścił. Następnie dodajemy mleko, olej i łączymy z sypką zawartością dużej miski. Kiedy już łyżką wyrobimy to wszystko na gładką masę, wtedy dodajemy pokrojoną w małe kawałki czekoladę (zainspirował mnie do tego przepis Ani, który już Wam kiedyś pokazywałam) i dokładnie mieszamy.
Teraz pora na napełnianie foremek. Zazwyczaj napełniamy je do 3/4 wysokości. W przypadku tych muffinów najpierw należy wypełnić je połową docelowej ilości ciasta. Jeśli jesteście bardzo dokładni i potrzebujecie szczegółowych wytycznych, to zgodnie z tym czego nauczyła mnie Pani od matematyki informuję: wypełnij je najpierw do 3/8! No, to mamy jasność. Teraz do każdej foremki z ciastem włóż truskawkę. Tak, najlepiej umytą i bez tego zielonego na końcu. Wyłóż teraz resztę ciasta do foremek** i wstaw na ok. 20 minut do piekarnika rozgrzanego do 200 stopni.
Et voilà! :)
Te muffiny są naprawdę przepyszne, a to za sprawą cudownego połączenia czekolady i truskawek, czyli dwóch najlepszych na świecie rzeczy. Wspaniałe jest to, że owoce pod wpływem ciepła tak zaskakująco zmieniają smak, a w tym przypadku tworzą pyszną niespodziankę. Muszę przyznać, że jestem wyjątkowo dumna z tego przepisu (wymyślonego samodzielnie, drogą prób i błędów), choć ta duma to i tak nic w porównaniu z radością Bartka, kiedy widzi co przygotowałam do popołudniowej kawy. Także dziewczyny, chłopaki - jeśli chcecie zadowolić swoją drugą połówkę, to podsuwam Wam gotowy pomysł!
* Z mrożonych truskawek smakują tak samo dobrze.
** Tak, można byłoby wyłożyć pożądaną ilość ciasta do foremek, a dopiero później włożyć tam truskawkę, ale wtedy owoc będzie raczej na wierzchu i lipa z niespodzianki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Drogi Czytelniku, będzie mi bardzo miło, jeśli skomentujesz mój tekst. Nawet jeśli się ze mną nie zgadzasz. Jeśli tak jest - bardzo chętnie przeczytam o Twoim punkcie widzenia, ale nie obrażaj, nie mów, że jestem głupia, uderzyłam się w głowę albo rodzice mnie nie kochali.
Enjoy :)