Marchew, czyli - jak wszyscy wiemy - wspaniały, pyszny owoc (ziemi. tej ziemi.) idealnie nadaje się do upieczenia pysznego, puszystego ciasta. Jeśli jeszcze tego nie robiliście, to koniecznie wypróbujcie ten przepis. A jeśli znacie i lubicie, to... też wypróbujcie, bo ciasto jest idealne!
Jakiś czas temu spróbowałam upiec ciasto marchewkowe według przypadkowego przepisu z internetu. Nie dość że zakalec, to jeszcze przypadkowo starłam za dużo imbiru i wyszło dość pikantne jak na coś, co z założenia ma być słodkie. Kolejnym razem postanowiłam udać się do Natalii, która ciasto marchewkowe opanowała do perfekcji. Przepis, który chcę Wam pokazać jest jej autorstwa i to jej należą się wszelkie prawa autorskie i majątkowe, a także sława, fejm i konfetti, kiedy będziecie radośnie krzyczeć 'o jakie to dobre!' :) Dodam jeszcze, że przepis jest bajecznie prosty, pyszny i zawsze wychodzi.
Składniki:
1 szklanka startej marchewki
2 szklanki mąki
1 łyżeczka sody
1 łyżeczka proszku do pieczenia
3/4 szklanki cukru
1/2 szklanki oleju
1 jajko
1 łyżeczka cynamonu
ja dodaję też:
1/3 łyżeczki gałki maszkatołowej
1/2 łyżeczki startego imbiru
i czasem: po łyżeczce świeżo startej skórki z cytryny i pomarańczy
Dość ważna w tym przepisie jest kolejność wykonywania działań. Znacie to pewnie z matematyki, więc dodawanie i mnożenie zastąpcie marchewką, cukrem i mąką. Otóż ważne, by marchewkę zasypać cukrem, pozwolić jej odpocząć 2-3 minuty, zalać olejem i dopiero wtedy wziąć się za przygotowywanie kolejnych składników - pozwalając jej odstać. Dzięki temu wypuści więcej soku i po dodaniu mąki ciasto nie będzie przypominać twardego gluta. Przyznam, że pewnego razu bardzo nam się z Bartkiem spieszyło (nie pytajcie do czego), zrobiliśmy ciasto w jakieś 7 minut i nie dałam marchewce czasu, przez co musiałam dodać do masy kilka łyżek mleka (na szczęście i tak wyszło). Dalej robimy tak: roztrzepujemy jajko, dodajemy do marchewki, a następnie wsypujemy mąkę wraz z pozostałymi składnikami (pamiętajcie, by razem z nią dodać proszek i sodę, tutaj pisałam o tym, co się stanie, jeśli zapomnimy). Tak oto mamy ciasto, które przekładamy do formy i pieczemy w 180 stopniach, póki się nie upiecze na piękny, bursztynowy kolor (czyli około 30 minut).
Prowskazówki od Pauliny:
- ilość ciasta wystarcza, by upiec piękne, wysokie ciasto w keksówce, wystarczy też do wypełnienia małej tortownicy lub formy do babki
- ilość ciasta wystarcza też, by zrobić 12 pięknym muffinów standardowych rozmiarów, co jest według mnie świetnym pomysłem
- ciasto jest raczej mniej słodkie niż bardziej, więc posyp je cukrem pudrem, roztopioną w kąpieli wodnej białą czekoladą lub lukrem, a moim absolutnym faworytem jest ciasto marchewkowe pokryte masą kajmakową (ja robię ją sama z karmelu i śmietanki, kiedyś pewnie też podrzucę przepis)
- dodając otartą skórkę z cytryny i pomarańczy ciasto ma lżejszy smak, bardziej pasujący do letniej pory
- jeśli chcesz i masz to możesz dodać do ciasta pokruszone orzechy włoskie - pycha!
Smacznego! :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Drogi Czytelniku, będzie mi bardzo miło, jeśli skomentujesz mój tekst. Nawet jeśli się ze mną nie zgadzasz. Jeśli tak jest - bardzo chętnie przeczytam o Twoim punkcie widzenia, ale nie obrażaj, nie mów, że jestem głupia, uderzyłam się w głowę albo rodzice mnie nie kochali.
Enjoy :)