Nie ma chyba kogoś, kto nie usłyszał lub nie przeczytał kiedyś sztandarowej, polskiej obelgi pod tytułem "to takie polskie". Prawdopodobnie z waszych ust też kiedyś padło takie zdanie. I być może czytacie to i mówicie bez zastanowienia, ale mnie za każdym razem ogarnia smutek.
Jak to się stało, że 'dobre, bo polskie' zamieniliśmy na jedną z
bardziej żenujących i zawstydzających obelg? Jak to się stało, że dumę
zastąpiliśmy obciachem?
Ile razy słyszałeś "to takie polskie" jako komentarz do zachowania sąsiadki, która trochę bardziej niż normalnie interesuje się czyimś życiem? Albo w kierunku sąsiada, który z zazdrości o czyjś lepszy samochód, kupuje sobie jeszcze lepszy? Albo o dalekiej kuzynce, która jeździ do marketu na drugi koniec miasta, bo tam cukier o 30 groszy tańszy?
Ile razy słyszeliśmy wypowiadane z politowaniem słowo "Polacy..." widząc kogoś, kto przewrotnie założył skarpetki do sandałów? Albo niechlujnie wyrzucił papierek obok kosza? Albo na widok grupy ludzi czekających w kolejce na otwarcie marketu lub sieciówki, w której mają pojawić się odrobinę bardziej luksusowe rzeczy (takie Crocsy na przykład)?
A ile razy usłyszeliśmy "to właśnie Polska", kiedy na wyświetlaczu PKP pojawiła się informacja o 30 minutach opóźnienia? Albo kiedy wyczekiwany tramwaj nie przyjechał w ogóle, a kolejny nie dość że spóźniony, to jeszcze zapchany do granic możliwości?
Zapewne wiele. Pewnie nie raz padło to z waszych własnych ust.
I tak właśnie się zastanawiam - dlaczego?
Naprawdę sądzicie, że innym nacjom obce są uczucia zazdrości i zawiści? Naprawdę sądzicie, że nieznajomość zasad, którymi rządzi się moda i dbanie o wygodę a nie styl dotyczy tylko Polaków? Naprawdę sądzicie, że poza naszymi granicami wszystko jest schludne, czyste i ładne, a ludzie nie bywają leniwi i chytrzy? Naprawdę sądzicie, że wszędzie - tylko nie u nas - pociągi zawsze jeżdżą punktualnie, a komunikacja miejska działa bez zarzutu?
Jeśli tak, to grubo się mylicie.
Żadna z tych wad (ani też setek innych) nie jest przypisana naszej narodowości. Nie jest też przypisana żadnej innej. Takie zachowania są po prostu ludzkie i dotyczą wielu osób niezależnie od pochodzenia. Uwierzcie, że wszędzie można spotkać ludzi, którzy są przesadnie oszczędni, nie znają się na czymś lub są niemili dla sąsiadów. Dlatego przypisywanie tych wad naszej nacji naprawdę nie ma sensu.
Inna sprawa, że jesteśmy naprawdę zakompleksionym narodem, który nie widzi w Polsce i Polakach niczego dobrego. Jak dziś pamiętam, kiedy znajoma z Francji zapytała mnie "jaka jest Polska?", a ja zaniemówiłam. Jedyne co przychodziło mi do głowy to połowa wypisanych powyżej wad i jeszcze sto innych. A później mój znajomy obieżyświat wrócił z wyprawy do Warszawy i zachwycał się architekturą naszej stolicy. Jeszcze później przypadkowo spotkani Brytyjczycy wspominali z rozrzewnieniem dwudniowe wesele, na którym 10 lat wcześniej byli w Krakowie, rozpływając się nad polską gościnnością i bogatymi tradycjami. Mogłabym wymieniać tak długo, bo za każdym razem, kiedy mówię, że jestem z Polski (lub zdradza mnie słowiański akcent ;)) słyszę o Polsce coś dobrego. Więc jak to jest, że inni potrafią znaleźć u nas masę rzeczy do zachwycania się, a my tylko wady i przywary?
Może to jakaś wrodzona, nadmierna skromność, która nie pozwala chwalić się sukcesami i osiągnięciami, może to nasze sztandarowe narzekactwo (które inni określają raczej jako "autentyczność"), a może jeszcze coś innego. Nie wiem. Wiem za to, że trzeba z tym skończyć, bo 'typowo polskie' przestało kojarzyć się z oscypkiem i obwarzankami, a zaczęło z niechlujstwem i zawiścią.
Dlatego proszę, apeluję i nawołuję - następnym razem, kiedy będziecie meli ochotę zakrzyknąć z niesmakiem "to takie polskie", ugryźcie się w język i zamieńcie na "to takie ludzkie" - bo takie właśnie są te cechy. I upominajcie innych, kiedy w ten sposób mówią o naszym kraju. Bo jeśli my sami nie zadbamy o dumę i radość z naszej ojczyzny, to na nic zda się cały entuzjazm odwiedzających nas obcokrajowców. A naprawdę jest z czego być dumnym.
Warto jednak spytać o przyczynę - skąd to się wzięło? Może po prostu rzeczywiście negatywnie wyróżniamy się tymi cechami na tle innych narodów?
OdpowiedzUsuńNie sądzę, że jest aż tak źle z nami (a przynajmniej nie chcę w to wierzyć), ale jeśli nawet, to lepiej żeby "Polska" i samo określenie "polskość" nie kojarzyły się ze złymi cechami.
Usuńja tam lubię ten nasz nieco chory kraj ;)
OdpowiedzUsuńi kosmetyki polskie lubię, i kino, i muzykę. i literaturę także ;)